SAKRAMENT MAŁŻEŃSTWA
Uwalnianie od egregora KK zaczynamy ściągnięciem pieczęci tego sakramentu,
jako początku naszej przynależności do kościoła, z racji tego, że jest to pierwsze,
nieświadome, choć czynione z własnej woli sprzedanie dzieci przez rodziców
instytucji KK. O działaniu z własnej woli, której dawno nie mamy, nieświadomie się
jej pozbawiając podczas obrzędów chrztu, pokuty, komunii i bierzmowania,
będących wymaganiem koniecznym, aby otrzymać sakrament małżeństwa mówią
chytrze skonstruowane pytania księdza sprawującego ceremonię poprzedzające
złożenie przysięgi małżeńskiej.
“Czy chcecie dobrowolnie i bez żadnego przymusu zawrzeć związek małżeński?”
“Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i chorobie, w dobrej i złej doli, aż do końca życia?
“Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy?”
Nic bardziej jak trzy razy wypowiedziane ,,chcemy” nie może świadczyć
o naszej wolnej woli i braku przymusu przyjęcia tegoż sakramentu.
Kościół szanuje wolną wolę w zaprzysiężeniu się jemu, zaś odbierając,
ją całkowicie swoim złapanym w jego sidła ofiarom.
Czy zauważyliście, co się nieprzypadkowo dzieje z relacją partnerską po ślubie?
Bardzo często para żyjąca w tzw. narzeczeństwie, ciesząca się sobą i układającą się
przyjemnie relacją, szanująca, kochająca, doceniająca i wspierająca siebie wzajemnie,
nagle po ślubie, traci to wszystko niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Dzieje się tak, właśnie za sprawą przyjętego sakramentu i złożonego weń ślubowania,
które jest obietnicą, zobowiązaniem mówiącym o tym, że:
,,Biorę Ciebie za żonę(męża) i ślubuję Ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię
nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci.
Od tej pory partnerzy nie są już ze sobą z wolnej woli i chęci, ale z obowiązku
wzajemnej wobec siebie przynależności, kiedy to:
,,Chcę z tobą być” zamienia się w ,,Muszę z tobą być”.
I tak dotychczasowe, w wolnej relacji:
,,Chcę z tobą mieszkać, bo życie przy tobie sprawia mi przyjemność”
zamienia się w ,,Jestem zobowiązana mieszkać z tobą, bo tak przysięgałam”,
podobnie jak dawne ,,Chcę przy tobie być na długie lata, tak, aby razem się zestarzeć,
bo cię kocham, bo mi z tobą dobrze” zmienia się w ,,Muszę być z tobą aż do śmierci,
bo tak ci obiecałam, tak obiecałam księdzu z parafii, całej twojej i swojej rodzinie,
naszym przyjaciołom, a przede wszystkim Bogu, którego osądzenia, potępienia
i srogiego ukarania boję się za złamanie obietnicy”.
W niesakramentalnym związku jest wolność, gdzie dziś jeśli partnerzy chcą być razem
to są, ale jutro kiedy zechcą, będą mieć wolę być sami, albo z innymi partnerami,
mają taką możliwość, bez żadnych przykrych skutków i konsekwencji.
Zobaczcie co kościół robi pytając partnerów:
,,Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i chorobie, w dobrej i złej doli, aż do końca życia?”
Czy wiesz co to dla ciebie znaczy ,,wytrwać” inaczej ,,przetrwać”?
Nic innego jak nie umrzeć, nie zginąć, tylko egzystować, nic więcej, bo przetrwanie
nie ma nic wspólnego z życiem w miłości, szczęśliwości, przyjemności, spełnieniu,
powodzeniu i dobrobycie.
A ,,W dobrej i złej doli”. Co to znaczy?
Przede wszystkim u prawdziwego Boga, w Źródle, nie ma dobra i zła, jest tylko miłość.
A potem dalej, znaczy to tyle, że bez względu na to, że będziemy się tłuc, obrażać,
gardzić sobą, przeklinać siebie, zdradzać, na różne możliwe sposoby ranić, jesteśmy zdani
na siebie takich i takie wspólne życie do jego końca.
Nawet jak już jedno z nas nauczy się tego, czego miało się nauczyć przy partnerze
(bo po to wchodzimy ze sobą w bliskie relacje, tworzymy związki), jeśli odrobi lekcje,
których je partner uczył to i tak nie może odejść, aby dalej samemu, czy z inną istotą
doświadczać życia, by się uczyć i rozwijać.
Owe przysięgi, które składamy podczas uroczystej, podniosłej ceremonii zaślubin,
nie zawsze pamiętając w jakich emocjach i stanie w obecności bliskich nam osób
i tak wielu ludzi, są jak pętle na szyję i kajdany na ręce i nogi, które nas trzymają,
blokują kiedy chcemy zrezygnować z życia razem, ze wspólnego dalej doświadczania
i po prostu odejść, co zawsze możemy zrobić, będąc w wolnej, niesakramentalnej relacji.
Następna obietnica sięga jeszcze dalej, bo dotyczy już naszych dzieci.
“Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy?”
Małżeństwo nie ma nic wspólnego z prawdziwym Bogiem, jest tylko umową jaka się
zawiązuje w obecności urzędnika kościelnego, który przypieczętowuje i potwierdza,
że tych dwoje ludzi łączy się i oddaje swoje potomstwo, które do nich przyjdzie,
którym ich Bóg obdarzy kościołowi wychowując je w wierze katolickiej i poddając
zapieczętowaniu poprzez sakramenty. W tym właśnie momencie następuje oddanie
potomstwa, dzieci urodzonych z tego związku prawu powierniczemu i władzy kościoła.
Z tego właśnie powodu w KK nie ma rozwodów, bo gdyby można było ,,anulować”
związki małżeńskie tym samym zostawałyby umarzane umowy dotyczące oddania
dzieci, które stawałyby się raptem wolne. A przecież nie o to w tym systemie chodzi.
W sporadycznych wypadkach, kiedy to zadziewa się unieważnienie małżeństwa,
przeprowadzane jest ono przez najwyższą instancję kościoła, za zamkniętymi drzwiami.
Unieważnienie małżeństwa następuje wówczas warunkowo i tylko wtedy,
jeśli rodzice zadeklarują się, że ich dzieci nadal pozostają w kościele,
będąc wychowywane w wierze katolickiej.
„Skoro zamierzacie zawrzeć sakramentalny związek małżeński, podajcie sobie prawe dłonie
i wobec Boga i Kościoła powtarzajcie za mną słowa przysięgi małżeńskiej.”
„Ja (Twoje imię) biorę Ciebie (imię wybranki) za żonę i ślubuję Ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską
oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci.”
„(Imię wybranki) przyjmij tę obrączkę, jako znak mojej miłości i wierności.W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”
Łatwo zauważyć, że każdej regułce nieustannie towarzyszy energia krzyża,
jako symbolu poddaństwa, zniewolenia i śmierci w poczuciu winy.
Inną ważną rzeczą jest obowiązek składania przysięgi wobec:
świadków ceremonii, którymi są drużba, krewni, rodzina, znajomi.
Im więcej mamy gości oraz wiernych jest w tym czasie w kościele,
tym mocniejsza energetycznie jest nasza umowa, nasze zobowiązanie.
Dlatego w Kościele katolickim nie ma ślubów udzielanych poza murami kościoła
np. na łonie natury, w parkach, czy domach prywatnych, nie ma też ślubów
tzw. cichych, w których uczestniczyliby sami tylko małżonkowie,
bez świadków i ceremonii. Aby jeszcze bardziej wszystko było czyste i niewinne
to w katechizmie zapisane jest, że to nie kapłan udziela sakramentu małżeństwa,
lecz małżonkowie w jego obecności udzielają sobie jego sami, oddając się sobie
i przyjmując wzajemnie swoje ślubowanie. Sprawujący ceremonię kapłan jest tylko tym,
który przyjmuje zgodę kobiety i mężczyzny na zawarcie małżeństwa, udzielając im
błogosławieństwa i sprawiając, że ślubowanie zostaje przyjęte i przypieczętowane
przez ,,Pana Boga Wszechmogącego w Trójcy Jedynego i wszystkich świętych”.
Do istoty małżeństwa zawartego w kościele katolickim poza jednością i nierozerwalnością
związku, czego potwierdzeniem są słowa kapłana:
,,Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela. Małżeństwo przez was zawarte ja powagą
Kościoła katolickiego potwierdzam i błogosławię w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.”
należy jeszcze aspekt otwartości na płodność.
Małżeństwo sakramentalne świadomie czy nie jest pod kontrolą kościoła
nad popędem płciowym, kiedy to wciąż przypominane jest małżonkom katolickim,
iż powinni uprawiać seks w dniach płodnych kobiety w celu prokreacji.
Wstrzemięźliwość seksualna powoduje, gromadzenie się w ciałach
i świadomościach partnerów potężnej energii, którą karmi się zainstalowany
egregor, z którym na mocy właśnie tego sakramentu są oni połączeni
i wobec którego zobowiązani. Współżycie zaś w takiej formie powoduje
niezamierzane przez małżonków płodzenie dzieci, będących nowymi ofiarami
egregora, będącymi kolejnymi dla niego źródłami energii.
Warto wiedzieć, iż z powodu tego, że energia seksualna jest najsilniejszą
wibracyjnie formą energii kontrola jej czyniona przez kościelny egregor
daje mu potężną moc i władzę.
Kliknij w link, aby przejść dalej